Mam na uwadze to, że są wśród nas osoby, które dopiero zaczynają spawać/montować, albo potrzebują innowacji w swoich małych firmach, a nie mieli możliwości podpatrzenia tych ‘knyfów’ w zakładach gdzie są one powrzechne. Mam na myśli bardzo proste narzędzia – mobilne, które możemy nosić przy sobie, są proste aż do bólu i banalne łatwe, a jakże użyteczne. Można je zabrać wszędzie – od hali produkcyjnej, po robotę u klienta – nie są znormalizowane, bo to samoróby 😉 ale dają efekt aż miło, a i nikt nie powie że to badziew – bo to daje efekty jakich oczekujemy! Co więcej : ja osobiście używam ich na co dzień i podpisuję się obydwiema rękoma i nogami pod tym, że praca z nimi daje mi duże ułatwienie.
- Frez na pręcie – nie muszę chyba tłumaczyć jak stworzyć to narzędzie. Pręt + zużyty frez. Używam go do obtłukiwania szlaki, do usuwania odprysków z zakamarków (w skalopsach na przykład; tu niezbędny jest też młotek), rozrywanie folii z towarów (folia stretch), przy materiałach o mniejszej twardości jak np. aluminium świetnie się nadaje do załamywania krawędzi (ale przy stali konstrukcyjnej też daje radę, tylko trzeba użyć większej siły), czyszczenie łuski od maga – zastosowań jest mnóstwo, ogranicza nas tylko wyobraźnia.
- Miarka (ucięty kawałek starej miary) – najlepsza bez magnesu w skuwce – osadzające się opiłki mogą przekłamywać wymiary przy przykładaniu do ścianki elementu. Osobiście używam jej do oznaczania spoin, które mają określoną długość, ale przy montażu konstrukcji jest nieocenionym przyjacielem 😉 Zawsze mam ją pod ręką, tak samo jak frez na pręcie. Ja nie należę do monterów którzy noszą miarę zetkniętą za pas spodni, kiedy potrzebuję zmierzyć coś dłuższego niż 400 mm sięgam po miarę do stołu, a tak używam z powodzeniem miarki – jak wcześniej wspominałam do znaczenia spoin, do mierzenia strzałki ugięcia, do wymiarowania otworów czy krótkich wymiarów od bazy – zawsze ją mam przy sobie i świetnie działa i Wam też polecam! Jest mniej uciązliwa niż miara z magnesem do której lepią się opiłki i jest dodatkowym bagażem który nosimy. Miarka świetnie sprawdza się gdy oddalimy się od naszego stanowiska pracy np. w poszukiwaniu materiału do budowy konstrukcji i potrzebujemy sprawdzić zgodność detalu ze stanem listy materiałowej. No ja na przykład nie lubię się wracać po narzędzia, a to zawsze frustruje 😊
- I czas na królową tego zestawienia – BRECHA. Brecha, braszka, franek. To nic innego jak najprostsza dźwignia, którą możemy dowolnie wykorzystywać – do obracania dwuteowników, ceowników, profili. Z powodzeniem można naciągać blachy przy budowie blachownic, rozsuwania elementów zakleszczonych, gdy chcemy coś przeprężyć możemy heftnąć brechę do konstrukcji i zapierać się drugą stroną, aby odsunąć jedną powierzchnię od drugiej. Wszędzie tam gdzie brakuje siły, można użyć brechy. Nie będę się tu rozpisywać, bo znów nas ogranicza wyobraźnia 😊
Napisałabym jeszcze o klinach, zużytych piłach taśmowych (obóbka stali konstrukcyjnej stalą narzędziową w recyklingu), ale zostawią sobie to na inny dzień. Chyba wolicie krótsze artykuły, prawda? Tymczasem korzystajcie z ciekawostek 🙂