Nazywam się Ewa Jacek i jestem spawaczem konstrukcyjnym. Wykonuję swoją pracę według norm europejskich (PN-ISO 9010) i prywatnie moją pasją jest lotnictwo. Ukończyłam szkołę średnią techniczną o kierunku technik mechanik lotniczy, obecnie studiuję na kierunku mechanika i budowa maszyn na Uniwerystecie Technologiczno – Przyrodniczym w Bydgoszczy.
Będąc nastolatką, wiedziałam że moja kariera zawodowa będzie podążała ‘technicznymi’ torami. Od dziecka interesowałam się lotnictwem, czytałam wiele książek na ten temat i starałam się zdobywać wiedzę na wszelkie możliwe sposoby. W drugiej klasie gimnazjum (15 lat) podjęłam decyzję o wyborze szkoły i kierunku w jakim chcę podążać – technik mechanik lotniczy. Szczęśliwie udało mi się dostać na wymarzony kierunek i kontynuować naukę. Będąc w drugiej klasie technikum zaoferowano mi możliwość płatnego stażu (finansowanego z unii europejskiej) na stanowisku, które sama sobie wybiorę – i tu miałam wiele opcji – tokarz, frezer, ślusarz i właśnie to co mnie najbardziej zaintrygowało – spawacz. Postanowiłam, że spróbuję sobie w okresie wakacji między jednym a drugim rokiem szkolnym czegoś bardzo nietypowego, czegoś co jest niedostęne i określane jako typowo ‘męskie’. Dlaczego nie, skoro mogę.
Moa pierwsza praca w przemyśle stalowym polagała na obeznaniu się z automatami spawalniczymi, a następnie na podstawowej nauce pracy z nim tj. spawy punktowe, proste spoiny warsztatowe. Dodatkowo zdobywałam wiedzę w zakresie praktyki ślusarskiej tj. wiercenie, fazowanie, szlifowanie i dodatkowo rozwijaniu znajomości rysunku technicznego, którego podstawy poznałam w szkole średniej. Mężczyźni w moim pierwszym zakładzie zareagowali na mnie bardzo przyjaźnie i chcieli bardzo pomóc. Nie sprawdzali mnie, bo widzieli że jestem bardzo młoda i nie doświadczona (17 lat), więc starali się wpoić mi jak największą ilość informacji.
Mogę śmiało stwierdzić, że jest niewiele rzeczy, których sama nie mogę wykonać. W zakładzie w którym pracuję wszystko co jest produkowane przewozi się suwnicami, obraca się nimi oraz spoiny które się wykonuje są wykonywane w niezbyt męczących pozycjach (podolne). Nie muszę zmieniać butli z mieszanką M21 ponieważ jest ona podawana z magistrali. Wszystkie czynności jestem w stanie wykonać sama – czasem tak jest że pracuję sama (charakter pracy wskazuje na prację w parach) i nie ma z tym żadnego problemu chociaż nie ukrywam, że jest to czasami męczące.
Postanowiłam zostać spawaczem, ponieważ zainspirowałam się myślą o tym że ten zawód kiedyś był żywy wśród kobiet, a następnie wymarły (II WŚ, PRL) . Chciałam go reaktywować poprzez swoją osobę, pokazać, że kobiety mogą więcej niż rodzić dzieci, zajmować się domem i obejmować proste i nieskomplikowane stanowiska. Inspiracją dla mnie był strach innych kobiet – ja nie umiem, ja nie potrafię. Ja od najmłodszych lat potrafiłam wziąć sprawy w soje ręce, iść do ‘męskiej’ szkoły, iść na staż i wywrócić swoje zycie do góry nogami – a my kobiety mamy to do siebie, że wiecznie umniejszamy swoją rolę – ale nie wszystkie – każda z nas może więcej!
Cały czas z tyłu głowy mam obawy o swoje zdrowie. Mój zawód jest obaczony wysokim ryzykiem wystąpienia wypadku, choroby zawodowej. Staram się stosować do zaleceń BHP, chronić się przed promieniowaniem, pyłami i wszystkim tym co jest nienaturalnym stanem dla mojego organizmu. Nie boję się, że coś mi się stanie, bo by do tego doprowadzić musiałabym być nieuważna, zaniedbywać BHP czy lekceważyć bezpieczeństwo.
W stoju roboczym czuję się normalnie. Nie zwracam na niego uwagi, po prostu muszę go nosić, a i jestem zdania że w mojej pracy muszę dostosowywać się do zasad w niej panujących – między innymi poprzez noszenie ‘mało kobiecego’ stroju. Osobiście kobiecość jest dla mnie kwestią wnętrza kobiety i tego co w nim jest, a nie stroju który nosi 😊 Także ubranie BHP nie wpływa jakoś negatywnie na postrzeganie samej siebie. Traktuję go trochę jak dres ‘po domu’ 😊
Ludzie reagują na zawód jaki wykonuję w różnoraki sposób. Najczęściej są pod dużym wrażeniem, obecne jest uczucie niedowierzania w to co robię, ale i zdarzają się momenty kiedy się nademną litują, dla mnie to jest zabawne, bo ja swoją pracę lubię i nie sprawia mi dyskomfortu czy kłopotu, a ktoś mi mówi ‘Ale pani jest biedna, na pewno strasznie pani ciężko’, no właśnie nie 😊 ale rozumiem społeczną rolę kobiet i jak one są postrzegane przez mężczyzn – dla nich ciężka praca nie jest tożsama dla płci pięknej. Coraz rzadziej zdarzają się przypadki wrogiej postawy wobec mojej osoby, patrząc przez pryzmat tylko mojej płci i tego co robię – myślę, że ludzie po prostu nie potrafią zrozumieć, że kobieta może być fachowcem i atak jest jakąś formą obrony przed dotarciem do nich tej informacji – w końcu komuś może zburzyć swiatopogląd 😊
Moja rodzina normalnie przyjęła wiadomość o mojej decyzji i obraniu ściezki zawodowej, zwłaszcza że w rodzinie było kilku inżynierów. Ja sama interesowałam się od dziecka lotnictwem i wszyscy wiedzieli, że jestem ‘inna’ i swoje życie zwiążę w jakiś sposób z inżynierią. Tutaj akurat była pełna akceptacja, chociaż potrafiłam usłyszeć tekst ‘Jesteś za głupia na mechanikę i budowę maszyn’. Jednakże ogólnie moje środowisko spokojnie przyjęło tę ‘rewelację’. Cały czas rozwijam się w tym kierunku, studiuję wyżej wspomniany kierunek, mam w planach zdobyć uprawnienia VT (badania nieniszczące spoin, ocena wizualna). Na razie się uczę i zdobywam doświadczenie, również to które uważam że jest niezbędne dla spawalnika/kontrolera – biegłość w spawaniu. To naprawdę jest ważne, poznałam spawalników którzy byli spawaczami i takich, którzy nimi nie byli nigdy i pomiędzy nimi są kolosalne różnice w wiedzy na temat spawania – spawalnik który był spawaczem potrafi POMÓC. A taki który nie był tylko powie ‘Zrób tak żeby było dobrze’.
Co mogę powiedzieć kobiecie która nie ma motywacji aby pracować w przemyśle? Nie musi mieć motywacji i nie musi pracować. Ja wyżej napisałam, że większość tych ciężkich i powodujących dyskomfort rzeczy towarzyszących pracy fizycznej nie sprawia mi problemu – ale komuś innemu raczej na pewno będzie przeszkadzać – dlatego też jest mało kobiet spawaczy. Do tego dochodzi duża ilość wiedzy praktycznej i teoretycznej, którą trzeba przyswoić – również ktoś możę na to nie mieć ochoty. Czasem zdarza się mobbing, czasem szykany, trzeba zaciskać zęby i to znosić. Na koniec otrzymujemy niezbyt satysfakcjonującą wypłatę – bo nie oszukujmy się – zarobki spawaczy są śmiesznie niskie na etacie i koledzy po fachu potwierdzą moje słowa. Po prostu żeby to robić, trzeba to lubić i interesować się przemysłem, techniką – proszę mi uwierzyć, że ciężko odnaleźć się w tej pracy, mając inne pobudki. Także osobiście zachęcam jeżeli się ktoś tym interesuje i by chciał – ale trzeba pamiętać, że jednak potrafi być ciężko i nieprzyjemnie. To wolny wybór, który zmienia całe nasze życie 😊